8.

- Więc jakie ? Murzynek ? - zagadnęłam znudzona wymyślaniem pomysłów z kosmosu.
- Ja najchętniej zjadłbym śmietankowe, z nutellą i truskawkami. - oznajmił seksowym głosem i podszedł do mnie. Siedziałam na blacie a on złapał mnie za uda.
- Wiesz, też w sumie mam jakoś na nie ochotę, - przyciągnęłam go bliżej za koszulkę.
- Tylko moja dziewczyna mocno kręci mnie. - skradł pocałunek z mojej szyi - Tylko ona jedyna uzależnia mnie, jestem tylko jej. * - jego ręka powędrowała pod moją koszulkę, a on nadal całował moją szyję.
- Ej ej ej, stop. Mieliśmy zrobić ciasto, tak ? - zeskoczyłam z blatu.
- Po cholerę ci jakieś ciasto skoro masz mnie. - irytacja poziom hard - I mogę ci zdradzić, że jestem słodszy od tego ciasta. - firmowy uśmiech.
- Z tym uśmiechem to na promowanie płyty, mnie nie przekupisz. - uśmiechnęłam się dumnie.
- To chociaż zrób coś dla mnie. - zagadnął.
- Słucham pana. - odwróciłam się w jego stronę.
- W samej koszulce wyglądasz zdecydowanie seksowniej. - czego ja się mogłam po nim spodziewać ?
- Skoro tak, to proszę. - zdjęłam w mgnieniu oka spodnie. - Ale ty też zrobisz coś dla mnie. - podeszłam do niego bliżej. - Tobie to też nie będzie potrzebne. - zdjęłam sprawnie koszulkę, po czym rzuciłam ją na podłogę i przejechałam ręką po jego torsie, a następnie odwróciłam się i kołysząc biodrami podeszłam do szafki. Stukot moich szpilek odbijał się echem w całej kuchni. Odwróciłam się na chwilę i ujrzałam Juan'a opartego o blat, patrzącego na mnie i w dodatku zagryzającego wargę. Miałam marne nadzieje, że te ciasto, albo zostanie w ogóle zaczęte, a jeśli już je zrobimy to może się spalić... tak, samo. Stanęłam przed szafką i sięgnęłam z niej mąkę oraz nutellę. Z lodówki wzięłam mleko i jajka, a z szuflady pozostałe składniki.
- Całuj mnie czule, całuj namiętnie, oddałem tobie, skarbie, moje serce. ** - wyszeptał do mojego ucha, kładąc ręce na moich biodrach.
- A ty mi chyba miałeś pomagać, hę ? - zaśmiałam się.
- Cii, psujesz taką romantyczną chwilę. - cmoknął mnie w policzek.
- Romantyczna to ona zaraz nie będzie jak mi nie pomożesz. - znowu się roześmiałam. - Wsyp do miski mąkę i wlej mleko. - poleciłam i poszłam do szafki wyjąc olejek waniliowy. Wlałam kilka kropel, a następnie polałam lekko nim palce i przejechałam po jego szyi aż do mostka. - Hmm, wanilia. - uśmiechnęłam się niegrzecznie i zaczęłam zlizywać to co nabrudziłam.
- Posprzątaj teraz łobuziaro, tylko dokładnie. - przygryzł wargę, a ja czułam jak przez jego ciało przechodzą ciarki.
- Skoro już posprzątałam to może wrócimy do robienia ciasta. - stanęłam przy blacie i dosypałam wszystkiego co się jeszcze w misce nie znalazło. Maluma odkręcił słoik z nutellą, zamoczył palec i powoli go oblizał. Następnie zamoczył jeszcze raz i podstawił mi pod usta. Przygryzłam wargę, a następnie powoli, z gracją go oblizałam. On wrócił do podżerania czekoladowego afrodyzjaku, a ja sięgnęłam po proszek do pieczenia i zaczęłam wszystko mieszać. Nagle poczułam mokrego klapsa. Może bardziej kremowego.
- A mama nie nauczyła, że nie ładnie to tak brudzić ? - seksownie zagadnęłam.
- Tak bardzo ciebie dzisiaj pragnę. - wyszeptał do mojego ucha, a mi aż zrobiło się gorąco. - A teraz pozwól, że posprzątam. - uklęknął i zaczął jeżykiem bardzo powoli zlizywać brud z mojego pośladka. Kiedy wreszcie uporał się z bałaganem, podnosząc się przejechał ręką od mojej kostki czym wywołał mały taniec w moim podbrzuszu. Zagryzłam wargę z podniecenia. Mieszałam ciasto, a on stanął jeszcze bliżej mnie, tak, ze czułam jego przyjaciela co sprawiało, że byłam jeszcze bardziej podniecona. Położył rękę na moim pośladku, a drugą objął moją i mieszaliśmy razem ciasto. Kiedy było już gotowe, przelałam je do blaszki i wstawiłam do piekarnika, a następnie zasiadłam na blacie i wiedziałam co będzie dalej. Podszedł do mnie i gładził moje plecy, aż nagle rozdzwonił się telefon.
- Telefon dzwoni. - zwróciłam uwagę.
- Olej go. - całował mój kark.
- Służbowy.
- Służbowy telefon to ja noszę zawsze przy sobie. - zdjął moją koszulkę i zaczął całować mój brzuch. Telefon zamilkł, a ja już cała mu się oddawałam. Jeździł rękami po moich plecach, jednocześnie mnie całując, a ja wodziłam po jego torsie. Sięgnęłam po słoiczek z nuetellą i posmarowałam jego usta. - Posprzątasz czy ja mam sam to zrobić ? Może być tak, że jeszcze bardziej nabrudzę. - nie czekając na odpowiedź zaczął całował piersi, które wylewały się ze stanika, aż do ust. Nasze języki tańczyły ze sobą, a ja na końcu oblizałam jego wargę.
- Wolisz podłogę czy stół. Ewentualnie blat. - spojrzał seksownie spod byka.
- Po co mamy się ograniczać do jednego. - zacisnęłam usta. - Ale najpierw chodź na stół. - objęłam go w pasie, a on zaniósł mnie na stół. Ułożył mnie delikatnie. - You can touch me with slow hands. Speed it up, baby, make me sweat. Dreamland, take me there cause I want your sex. [1] - wyszeptałam lekko dysząc, a on wodził rękami od góry do dołu. Jego dotyk sprawiał, że robiłam się coraz bardziej mokra. Delikatnie odpiął mój stanik i zaczął całować moje sutki. - Długo się będziesz tak jeszcze ze mną bawił ? - przyciągnęłam go jak najbliżej siebie.
- Masz rację. Pieprzmy się już. - zaśmiał się i pozbył się moich majtek. Sam w ekspresowym tempie zdjął swoją dolną garderobę. Nachylił się nade mną i powoli we mnie wszedł, albo raczej wślizgnął się. Wygięłam się w łuk aby poczuć go jeszcze bardziej. Chciałam, żeby doszedł tam, gdzie światło nie dochodzi. Zaczął się powoli poruszać, bawiąc się moimi piersiami. Robiłam się coraz bardziej spocona i wyginałam się jeszcze bardziej byle by tylko poczuć go bardziej. Pragnęłam go. Mogłam się z nim pieprzyć cały czas. Przyspieszał coraz bardziej, a ze mnie już leciało. Poruszał się coraz bardziej intensywnie, a ja byłam w raju. Powoli znajdowałam się tam gdzie on zabiera tylko mnie. Czułam, że to już za chwilę.
- Kochanie. - dyszałam.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę skarbie. - wyszeptał, a po chwili pchnął mocno i oboje doszliśmy. Wysunął się ze mnie i złapał mnie za rękę. Nadal otrząsałam się po trzęsieniu ziemi.
- Czy seks z tobą musi być taki zajebisty ? - zaśmiałam się, jeszcze lekko dysząc.
- Skoro tak sadzisz, to może być jeszcze lepszy. - uśmiechnął się łobuzersko i rzucił mi koszulkę, - Chodź, bo nam się ciasto spali. - roześmiał się i pomógł mi zejść.
- Jak jeszcze się nie spaliło, bo my razem już płoniemy. - oznajmiłam radośnie i złapałam go za tyłek, a on odwdzięczył się tym samym.

***

- Zobacz, ani trochę nie spalone. - zaśmiałam się i wyjęłam je z piekarnika. - Nie wierzyłam w to, że będzie zjadliwe.
- Widać kto myśli o tym o czym nie trzeba. - roześmiał się i objął mnie w pasie.
- Nie tylko ja. - pokazałam mu język i cmoknęłam w usta.
- Wiesz, jak mógłbym nie myśleć o czymś takim cudownym jak seks z tobą ? Nie wyobrażam sobie tego teraz, na prawdę. - pocałował mnie w czoło. - Ale myślę też o nas, o naszej miłości. O tobie. - spojrzał w moje oczy. - Jesteś moim tlenem, myślami, światem i oddechem. Jesteś we mnie cały czas. - namiętnie pocałował mnie w usta. - Kocham cię. - złączył nasze czoła, a ja czułam intensywne ciepło w środku. Kochałam słyszeć od niego takie słowa.
- Pokroję ciasto. - uśmiechnęłam się i wzięłam nóż. - Kochanie i to ty przeważnie jesteś we mnie, nie ja w tobie. Zaczynam się o ciebie martwić słonko. - zaśmiałam się.
- I kto tu myśli tylko o seksie !
- Ja ! - i znowu się śmiałam. W jego towarzystwie śmiech był na porządku dziennym.
- A gdzie są truskawki.
- Obstawiam, że w lodówce, mogę się założyć, chociaż pewnie i tak przegram. - udawałam poważną.
- Ha ha, bardzo śmieszne. No normalnie teraz to będę nieśmiertelny. - spojrzał na mnie i zmrużył oczy oraz zacisną usta w wąską linię.
- Tak suche jak ty - spojrzałam dumnie.
- To ty w tym związku musisz być mokra. - o ja cię!
- Zawsze jestem kiedy trzeba. - dumny uśmiech powrócił,
- Nie mówię, że nie jesteś. - puścił mi oczko i seksownie się uśmiechnął. - Ella me pide sex y soy su vitamina. [2] - roześmiał się.
- Somethin' 'bout you makes me feel like a dangerous woman. Makes me wanna do things that I shouldn't. [3] - spojrzałam na niego i przygryzłam wargę. On podszedł do mnie i za pośladki podniósł do góry, a ja objęłam go w pasie.
- Zgodzę się, jesteś niebezpieczna, a z tym nożem w ręce to już w ogóle. - i znowu się śmieliśmy. Odłożyłam nóż na blat, a on postawił mnie na ziemię. Wyjęłam bitą śmietanę, resztę smakoci i każdy nakładał czego sobie zażyczył.
- Dałbyś mi trochę tej bitej śmietany, a nie, wziął cała i się nawet nie podzieli. - mina zbuntowanej sześciolatki.
- Proszę. - zaczął lać mi na ciasto, a potem jakimś cudem znalazła się na moim udzie. - Ups. - zrobił taką niewinną minę. - Posprzątam, bo przecież wiem jak nie znosisz bałaganu. - ukucnął i jednym ruchem języka zlizał ją z mojej skóry. Wrócił do poprzedniej pozycji i usadził mnie na blacie. Podał mi talerzyk z ciastem, które zaczęłam konsumować. Juan nawalił tyle bitej śmietany, że miał cały nos i usta w białym kremie jak i klatkę piersiową.
- Oj kochanie. - pokręciłam z niedowierzaniem głową i palcem starłam mu krem z nosa, pocałunkiem z ust, a językiem z  klatki piersiowej. - Z tobą to jak z małym dzieckiem.
- Ja tam się lubię brudzić, nie wiem jak ty. - puścił mi oczko i dokończył ciasto. Odstawił mój i swój talerzyk na blat i objął moje uda.
- Hmm, skoro już zjedliśmy i jesteśmy najedzeni, a podłoga i my jesteśmy brudni to co możemy porobić ? - udawałam taką mądrą, zamyśloną.
- Hmm, może słodka kąpiel w wielkiej wannie z widokiem na miasto, przy świeczkach i słoikiem nutelli oraz bitą śmietaną i truskawkami ? - zagadnął seksownie, a ja już miałam ochotę z nim na wszystko co ma w planach. Na całego niego.
-Nie wiem na co jeszcze czekasz. - zaśmiałam się, zeskoczyłam z blatu i ciągnąć go za rękę podążyłam na górę. Puściłam jego dłoń dopiero wtedy, kiedy znaleźliśmy się pod drzwiami łazienki. Włączyłam wodę oraz dolałam płynu o zapachu szampana, a on stał w futrynie i bacznie obserwował moje ruchy. Niespodziewanie podszedł do mnie i zakładając za ucho kosmyk moich włosów, szepnął:
- Y es que ya no me aguanto. Y quiero tocar su piel. Deslizarme en su figura hasta hacerte enloquecer. [4] - dreszcz przeszedł po moim ciele, niczym podczas orgazmu. Słysząc jego lekkie dyszenie miałam ochotę, żeby wziął mnie już na tej podłodze, żebym nie musiała czekać, aż woda naleje się do pełna.
- Dirty boy. - odwróciłam się i seksownie przygryzłam wargę. Ułożyłam ręce na jego klacie, a spojrzenie skierowałam na jego pełne usta. Nie musząc długo czekać na pytanie, brutalnie poczułam smak jego ust. Oparłam się o wannę, żeby nie stracić równowagi, ponieważ całował mnie coraz namiętniej. Jego dłoń była na moim udzie, które delikatnie gładziła. Kiedy pozbawił mnie tej przyjemności, uklękną i następny raz tego dnia, zdjął ze mnie majtki. Przejechał palcem wskazującym po szparce, czym sprawił, że chciałam poczuć już go w sobie.
- Chyba jednak mocno cię podniecam. - spojrzał z dołu i lekko się zaśmiał. Wstał i obrócił mnie tyłem do siebie. Zdjął ze mnie koszulkę, a następnie od tyłu włożył we mnie swoje dwa palce, którymi zaczął lekko poruszać. Nadal oparta o wannę, wydawałam z siebie lekkie jęki rozkoszy. - Ja wiem, że to kochasz, tak jak ja kocham twoje podniecenie. - poruszał coraz szybciej, a ja czułam powoli jak przeszywa mnie powoli znaczące uczucie, które zapowiadało orgazm. Gorąco, tak, jeszcze chwila, jest ! Juan przytrzymał mnie jedną ręką, żebym się nie przewróciła, co nie było trudną rzeczą do wykonania. Wiedziałam, że teraz ja powinnam mu się odwdzięczyć, dlatego odwróciłam się, pocałowałam go przelotnie w usta i pozbyłam się jego bokserek. Uklękłam i wzięłam jego członka w dwie dłonie i zaczęłam poruszać, zwiększać intensywność, aż doszłam do wniosku, że zasługuje na coś więcej, więc przybliżyłam się i wzięłam go całego do buzi. Wiedziałam, że z połykiem lubi najbardziej, dlatego też starałam się, żeby sprawić mu jak największą przyjemność. Kiedy widziałam, że powoli dochodzi postarałam się bardziej, a po chwili połknęłam krem. Wstałam do pionu i spojrzałam na jego zadowoloną twarz.
- Leć po szampana i nutellę, poczekam na ciebie. - klepnęłam go w tyłek - Tylko może załóż majki. - rzuciłam materiał w jego stronę, a kiedy wyszedł umyłam zęby i weszłam do wanny, czekając na mojego partnera.
- Do granic możliwości pragnę cię. - szepną kiedy wszedł do łazienki. Zagryzłam wargę i patrzyłam jak się zbliża.
- Uzależniam. Jak heroina.

* Extazy - Tylko moja dziewczyna
** Extazy - Jesteś moją wyśnioną
[1] Możesz mnie dotknąć powoli rękami. Przyspiesz to kochanie, spraw żebym się spociła. Kraina marzeń, zabierz mnie tam, ponieważ chcę seksu z tobą.
[2] Ona pyta mnie o seks i jestem jej witaminą.
[3] Coś w Tobie sprawia, że czuję się jak niebezpieczna kobieta. Powodujesz, że chcę robić rzeczy, których nie powinnam.
[4] I nie wytrzymam dłużej, chce dotykać twojej skóry, przesuwać się po twojej figurze, doprowadzić cię do szaleństwa.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

6. ¡De Malas!

16.

14