13
- Oho, trochę huczy w głowie, Eulalia ! - zawołałam przyjaciółkę. - Nie krzycz. proszę - przyszła zakwaszona. - A miało się skończyć tylko na lampce - zaśmiałam się - Dobra, zbierajmy się, bo dziś nie dojedziemy do roboty - zwlokłam się z łóżka i podeszłam do walizki. Wyjęłam z niej ubrania i pokierowałam się do łazienki. Po pół godzinie byłam gotowa, czekając na Lalie, zrobiłam śniadanie, które wspólnie zjadłyśmy i pojechałyśmy do ośrodka. *** - Przestań obracać ciągle ten telefon w ręce ! - zganiła mnie przyjaciółka. - Minęło już 24 godziny, odkąd się nie odezwał - wypuściłam powietrze. - Widzę, ze nieźle mu pojechałaś - poklepała mnie po plecach i poszła do gabinetu. *JUAN W TYM SAMYM CZASIE* - A może te 24 godziny ciszy to za dużo już ? - spytałem Miguela, kiedy na tarasie popijaliśmy kawę. - To chyba ona powinna się pierwsza odezwać - upił łyk czarnej cieczy. - W sumie to mi jest głupio, że się zachowałem jak prawilny dupek - podrapałem się po głowie. - R